Kliknij tutaj --> 🏸 różnica między katolicyzmem a chrześcijaństwem

Wideo: 10 RÓŻNIC MIĘDZY KATOLICYZMEM A PROTESTANTYZMEM 2023, Może. 2023 Autor: Mildred Bawerman | [email protected].Ostatnio zmodyfikowany: 2023-05-12 15:14 Druga znacząca różnica pomiędzy katolikami i “biblijnymi chrześcijanami” to rozumienie w jaki sposób dotrzeć do Boga. Katolicy zwykli są przystępować do Boga poprzez pośredników, takich jak Maria czy święci. Chrześcijanie przystępują do Boga bezpośrednio, składając modlitwy nie do kogoś innego, ale właśnie do samego Boga. Prawosławie jest ogólnie uważana za grupę wyznań chrześcijańskich, które w wierzeniach i praktyce doktrynalnej pod pewnymi względami przypominają katolików, ale różnią się pod innymi względami. Główna różnica polega na tym, że prawosławni nie uważają papieża w Rzymie za najwyższego nad całym chrześcijaństwem. Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o podaj róznice i podobieństwa między katolicyzmem a luteranizmem, kalwinizmem i anglikanizmem pliisss o pomoc najlepiej… loove12318 loove12318 Tytuł: Po pierwsze Chrystus. W kierunku postliberalnego katolicyzmuAutor: bp Robert BarronTłumacz: Karolina BryknerWydawca: Fundacja ProdoteoISBN: 978-83-66665-15-6Liczba stron: 408Rok wydania: 2021Oprawa: miękkaOd Wydawcy:Chrześcijanie od dawna próbują przełamać przepaść między chrześcijaństwem a świeckim liberalizmem za pomocą filozofowania i teologizacji. Rencontre Européenne Des Voitures Stars De Cinéma. Spis treści Prawosławie – cechy Kalendarz prawosławny Święta prawosławne Prawosławie a katolicyzm – różniceKościół prawosławny tworzy niezależną wspólnotę religijną. W XI wieku dokonał się rozłam w kościele na wschodni i zachodni. Ten moment w dziejach chrześcijaństwa nazywany jest „wielką schizmą wschodnią”. Różnice teologiczne, jakie powstawały przez wieki pomiędzy chrześcijaństwem wschodnim i zachodnim doprowadziły do podziału. Ale główną przyczyną rozłamu były zmiany w wyznaniu wiary w IV wieku, na które kościół prawosławny nie wyraził zgody. Prawosławie – cechy W XI wieku prawosławie było już ukształtowaną religią pod względem kultu, organizacji i doktryny. Już w tym czasie wyraźnie różniło się prawosławie a katolicyzm. Oto główne cechy religii prawosławnej: uznanie naczelnej roli Pisma Świętego, uznawanie tzw. Świętej Tradycji czyli pism Ojców Kościoła i orzeczeń siedmiu pierwszych soborów, odrzucenie formuły Filioque - w wyznaniu wiary w prawosławiu pojawia się twierdzenie, iż Duch Święty pochodzi tylko „od Ojca”, a nie tak jak w kościele katolickim „od Ojca i Syna”, nieuznawanie dogmatu Niepokalanego Poczęci Matki Bożej oraz dogmatu Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, odrzucenie dogmatu o nieomylności papieża, odrzucenie czyśćca, łaski i grzechu pierworodnego, niewymaganie celibatu od księży i diakonów, odrzucenie idei centralnej władzy kościelnej, udzielanie Eucharystii pod dwiema postaciami, chleba i wina, wykonywanie znaku krzyża przy modlitwie (przeżegnanie się) trzema palcami, a nie pięcioma jak w kościele katolickim, udzielanie chrztu i bierzmowania jednocześnie przez trzykrotne zanurzenie w wodzie, szczególne miejsce ikony w religii prawosławnej i zakaz oddawania czci rzeźbom, stosowanie w liturgii obrządku bizantyńskiego z językiem starogreckim, starocerkiewno-słowiańskim lub językami narodowymi, inny wygląd krzyża – krzyż ośmioramienny. Kalendarz prawosławny Kościół prawosławny i jego życie liturgiczne oparty jest o dwa różne kalendarze. Pierwszy to juliański (tzw. stary styl) i drugi gregoriański (tzw. nowy styl). Różnica między tymi kalendarzami wynosi 14 dni, dlatego zawsze przy opisie świąt prawosławnych pojawiają się dwie daty. Kalendarz juliański związany jest z rzymskim cesarzem Juliuszem Cezarem, a kalendarz gregoriański z papieżem Grzegorzem XIII. Duchowni prawosławni zawsze podkreślają, iż kalendarz juliański jest sporo starszy od kalendarza gregoriańskiego. Używany jest od bardzo wczesnego chrześcijaństwa. Rok liturgiczny w prawosławiu rozpoczyna się 1 września według nowego stylu czyli 14 września według starego stylu. Poprzez posiadanie własnego kalendarza wyznawcy prawosławia obchodzą święta 2 tygodnie później niż katolicy. Święta prawosławne W kalendarzu liturgicznym prawosławia jest 12 wielkich świąt, zwanych też głównymi. Jak wyznawcy prawosławia pojmują uczestnictwo w nabożeństwach świątecznych? W kościele prawosławnym msza święta nie jest pamiątką wydarzeń, ale realnym ciągłym ich przeżywaniem. W czasie mszy prawosławny ksiądz (zwany popem) odwrócony jest plecami do wiernych. Wszystkie msze odbywają się na stojąco. Oto święta prawosławne w czasie których odprawiane są uroczyste msze święte: Narodzenie Najświętszej Dziewicy Maryi (8/21 września) to święto bezpośrednio odwołuje się do apokryfów (utworów o tematyce biblijnej) o narodzinach Maryi;; Podwyższenie Najczystszego i Życiodajnego Krzyża Pańskiego (14/27 września) święto na pamiątkę odnalezienia Krzyża Świętego; Wprowadzenie Najświętszej Bogarodzicy do Świątyni (21 listopada/4 grudnia) odwołanie do tradycji poświęcenia Maryi Bogu przez jej rodziców; Boże Narodzenie (25 grudnia/7 stycznia) święto to poprzedza 40 dniowy post, centralne miejsce zajmuje w domu ikona owinięta obrusem; Objawienie Pańskie (6/19 stycznia) święto upamiętniające chrzest w Jordanie i obmycie ludzkości z grzechu pierworodnego; Spotkanie Pańskie (2/15 luty) święto na pamiątkę ofiarowania Jezusa w świątyni, podczas którego dokonuje się obrzęd poświęcenia świec; Zwiastowanie Najświętszej Bogarodzicy (25 marca/7 kwietnia) na cześć zwiastowania narodzin Jezusa przez Archanioła Gabriela; Niedziela Palmowa (niedziela poprzedzająca Paschę) to święto ruchome, poprzedzające Wielki Tydzień; Wniebowstąpienie Pańskie (40 dzień po Zmartwychwstaniu, czwartek); Zesłanie Ducha Świętego na Apostołów – Pięćdziesiątnica (50 dni po Zmartwychwstaniu, w niedzielę); Przemienienie Pańskie (6/19 sierpnia) święto upamiętniające przemienienie na górze Tabor, w cerkwiach święcone są wtedy płody ziemi; Zaśnięcie Najświętszej Bogarodzicy (15/28 sierpnia) przed tym świętem obowiązuje dwutygodniowy post, a trzy dni po nim odprawiany jest obrzęd pogrzebania Matki Boskiej. Prawosławie a katolicyzm – różnice Najczęściej pojawia się opinia, iż nie ma zbyt dużych różnic doktrynalnych między katolikami a prawosławnymi. Różnice, które z pewnością występują można podzielić na trzy rodzaje: doktrynalne, liturgiczne, organizacyjne. Różnice doktrynalne dotyczą wyznania wiary (prawosławie przyjmuje pochodzenie Ducha Świętego tylko od Ojca), różnicy w przyjmowaniu dogmatów Maryjnych (prawosławie je neguje) oraz odrzuceniu katolickiej doktryny o czyśćcu i nauki o odpustach. Różnice liturgiczne dotyczą sakramentu chrztu, udzielania komunii świętej pod dwiema postaciami, innym wykonywaniu znaku krzyża, innym kalendarzu. Świątynie prawosławne nazywane są cerkwiami, a szczególnym kultem objęte są ikony. Różnice organizacyjne to przede wszystkim nieuznawanie przez prawosławie zwierzchnictwa papieża. Na czele każdego samodzielnego kościoła stoi patriarcha albo metropolita, którzy spotykają się na soborach. W kościele prawosławnym celibat dotyczy tylko biskupów. Księża mogą być żonaci, ale w zawiązek małżeński muszą wstąpić przed święceniami. Komunia święta w kościele prawosławnym może być tylko udzielana wiernym, którzy do tego kościoła należą. Jolanta Woźniak Czytaj też: Obrzędy mszy świętej – od wstępnych do zakończenia Msza za zmarłych - jak napisać intencje mszalne? Święta nakazane w kościele katolickim w Polsce. Jakie? Bibliografia A. Pawluczuk „Prawosławie jako typ kultury”, Białystok 1999 r., W. Romanowicz „Współczesne oblicze polskiego prawosławia” Colloquium Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych, Kwartalnik 3/2015, PSW w Białej Podlaskiej, Oceń artykuł (liczba ocen 21) Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na temat zdrowia i zdrowego stylu życia, zapraszamy na nasz portal ponownie! Obecnie jesteśmy świadkami głębokiej rewolucji w naszym Kościele. Trudno powiedzieć, w jakich krajach katolicyzm przetrwa jako odrębna forma religijna - mówi KAI ks. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk z UKSW, w rozmowie o pentekostalizacji - zarówno zagrożeniach, jak i nadziejach związanych z tym zjawiskiem. Dawid Gospodarek (KAI): Jak można najprościej określić istotę pentekostalizacji? Ks. Andrzej Kobyliński: Nie ma jednej uniwersalnej definicji tego zjawiska. W moich publikacjach określam pentekostalizację jako ogólnoświatowy proces powstawania nowych wspólnot zielonoświątkowych oraz przekształcanie wielu innych chrześcijańskich Kościołów i związków wyznaniowych w jedną, uniwersalną odmianę chrześcijaństwa charyzmatycznego w wymiarze globalnym. W wyniku tego procesu, na gruncie tradycyjnych Kościołów chrześcijańskich - szczególnie w Afryce, Azji czy Ameryce Południowej - rodzą się nowe wspólnoty, związki wyznaniowe lub sekty o charakterze charyzmatycznym i zielonoświątkowym. Proces głębokiej transformacji na poziomie głoszonej doktryny czy praktykowanych form życia religijnego dokonuje się także wewnątrz wielu tradycyjnych Kościołów chrześcijańskich. Pentekostalizacji podlega także Kościół katolicki w Polsce i na świecie. Synonimem pentekostalizacji jest uzielonoświątkowienie? Zdecydowanie tak. W 2014 r. stworzyłem na potrzeby języka polskiego to pojęcie. Dlaczego? Ponieważ niektórzy moi rozmówcy twierdzili, że wyrażenie pentekostalizacja jest niezrozumiałe na gruncie polskim. Tak powstało słowo uzielonoświątkowienie. "O wizjach pentekostalnych księdza Kobylińskiego">> Kiedy to zjawisko pojawiło się w Polsce? Jako symboliczny Rubikon wskazuję rok 2007, ponieważ mniej więcej wtedy zaczęła się w Polsce pojawiać fala mówców, kaznodziejów zapraszanych z Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat ci nowi ewangelizatorzy przemawiali w kościołach, na stadionach, w telewizji, w radiu oraz w Internecie do milionów mieszkańców naszego kraju. Najbardziej znane postaci to Gloria Polo z Kolumbii, James Manjackal i Jose Maniparambil z Indii, Maria Vadia z USA, John Bashobora z Ugandy, Myrna Nazzour z Syrii, włoscy duchowni Antonello Cadeddu i Enrico Porcu, którzy obecnie pracują w Brazylii itd. Jak można określić nauczanie tych osób? Jest to najczęściej synkretyczna religijność chrześcijańska, podlegająca głębokiej pentekostalizacji, która jest przyjmowana w Polsce bezkrytycznie przez wielu księży, kleryków, siostry zakonne czy osoby świeckie. Ksiądz się niepokoi, a ostatni papieże - Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek - bardzo pozytywnie mówią o ruchu charyzmatycznym. Należy odróżnić katolicki ruch charyzmatyczny od globalnego procesu pentekostalizacji. W moich badaniach nie zajmuję się specyfiką wspólnot charyzmatycznych w Kościele katolickim, ale przenikaniem treści zielonoświątkowych do wnętrza naszego Kościoła. W Polsce Odnowa w Duchu Świętym jest jednym z wielu ruchów zatwierdzonych przez odpowiednie władze kościelne. Chodzi o to, żeby katolickie wspólnoty charyzmatyczne zachowały swoją tożsamość. Podam dramatyczny przykład, o którym mówię publicznie od wielu lat. Chodzi o łączenie podczas katolickich nabożeństw tzw. Toronto Blessing z adoracją Najświętszego Sakramentu. Uważam, że wprowadzanie ludzi w histeryczny śmiech w trakcie modlitwy przed Najświętszym Sakramentem jest profanacją największego skarbu naszej wiary. Niestety, moja opinia jest odosobniona. W Polsce panuje duża akceptacja dla takich nowych praktyk modlitewnych. Mógłby Ksiądz wyjaśnić, co to jest Toronto Blessing? Błogosławieństwo z Toronto to nazwa doświadczenia nowej fali Ducha Świętego, które pojawiło się na początku 1994 r. w jednym ze zborów zielonoświątkowych w Kanadzie. W trakcie nabożeństw prowadzonych w tej wspólnocie uczestnicy tracili przytomność, padali na ziemię, wpadali w euforyczne stany, tj. śmiech, płacz, drżenie ciała. Ludzie wykonywali nietypowe ruchy i wydawali różnego rodzaju dźwięki, naśladowali zwierzęta, wydając przy tym charakterystyczne dla nich odgłosy. Co ciekawe, to zjawisko w sposób niewytłumaczalny naukowo rozlało się po całym świecie, przenikając do różnych wspólnot chrześcijańskich, w tym do Kościoła katolickiego w Polsce. Dlaczego krytykuje Ksiądz Toronto Blessing? Uważam to zjawisko za szkodliwe dla ludzkiej psychiki i kompromitujące religię chrześcijańską. Pytanie podstawowe dotyczy przyczyny. W jaki sposób ludzie tracą świadomość? Czy jest to działanie naturalne czy nadprzyrodzone? Czy to naprawdę Bóg wyłącza funkcjonowanie naszego umysłu i wprowadza nas w stan nieświadomości? Pamiętajmy o tym, że w takim stanie - podobnie jak w hipnozie - jesteśmy bezbronni, nie chroni nas nasz rozum, do naszej świadomości i podświadomości można wprowadzić, z pominięciem naszej woli, wiele różnych treści. Jeśli przyjmujemy, że rozum, wolność i świadomość są wielkimi darami Boga, które wyróżniają nas spośród wszystkich innych stworzeń na ziemi, to czemu miałyby służyć sytuacje, w których Bóg nam te dary chwilowo odbiera? A jak ma się w tym wszystkim odnaleźć polski katolik, kiedy widzi, że jeden biskup mówi tak, a drugi inaczej? To jest pytanie niezwykle bolesne, ponieważ mamy w Polsce wielką polaryzację stanowisk teologicznych. W jednej diecezji upadki w trakcie nabożeństw (spoczynek w duchu, hipnoza magnetyczna, trans, autosugestia) są zakazane, w innej dozwolone, a nawet promowane przez biskupów. Mamy diecezje, które organizują rekolekcje z ks. Johnem Bashoborą z Ugandy, ale są też inne diecezje, w których obowiązuje zakaz takich spotkań. Bywa tak, że to, za co w jednej diecezji księża mogą być nagradzani przez swoich przełożonych, w innej będzie przedmiotem różnego rodzaju krytyki i kar kościelnych. Niestety, ogromny bałagan doktrynalny dotyczy rozumienia podstawowych prawd wiary i moralności. Z pewnością ogromną zasługą i siłą ruchów charyzmatycznych jest zapał ewangelizacyjny. Jak Ksiądz rozumie nową ewangelizację? To jest oczywiście sprawa bardzo ważna. Jako katolicy w Polsce możemy czerpać niektóre dobre elementy z ogólnoświatowego ruchu pentekostalnego, np. dowartościowanie emocji w doświadczeniu religijnym czy właśnie zapał ewangelizacyjny. Rzeczywiście, ten zapał we wspólnotach pentekostalnych może zdumiewać. Często on właśnie sprawia, że w Ameryce Południowej czy Afryce miliony katolików odchodzą do tych nowych wspólnot. W tym kontekście jest wskazane ucharyzmatycznienie katolicyzmu, czyli przyjęcie przez katolików dobrych elementów ruchu pentekostalnego. Gdy chodzi natomiast o nową ewangelizację, przy Konferencji Episkopatu Polski istnieje Zespół ds. Nowej Ewangelizacji, który określa, czym ona powinna być w naszym kraju. Obserwuje Ksiądz publikacje zagranicznych badaczy pentekostalizacji. Czy udało się Księdzu w swoich badaniach zwrócić uwagę na kwestie nigdzie niepodejmowane? Tym, co stanowi osiągnięcie poznawcze moich opracowań, jest próba określenia podstawowych zasad etycznych, które powinny obowiązywać w nowych ruchach i wspólnotach religijnych o charakterze pentekostalnym. Uważam tę kwestię za fundamentalną. Jak unikać różnych form psychomanipulacji w grupach modlitewnych? Czego nie powinni robić egzorcyści? Dlaczego hipnoza magnetyczna może być szkodliwa dla zdrowia psychicznego? Jak nie wmawiać ludziom uzdrowienia w tych sytuacjach, w których wszystko wskazuje na to, że możemy racjonalnie wytłumaczyć powrót do zdrowia osoby chorej? Potrzeba dzisiaj jasnych zasad etycznych, które będą regulować relację lidera grupy religijnej do jej członków. Może Ksiądz podać jakieś przykłady? Bardzo często zwracam uwagę na problem osób nieletnich. Niestety, znam wiele przypadków odprawiania egzorcyzmów nad dziećmi bez zgody rodziców albo wprowadzania nieletnich w stan hipnozy magnetycznej. Czy jest jakaś szansa, żeby powstała odpowiednia komisja ekumeniczna, która mogłaby wypracować kodeks etyczny dla liderów wspólnot religijnych? Na obecnym etapie nie widzę takiej możliwości. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dziesięcioleciach chrześcijanie będą coraz bardziej podzieleni i skłóceni. Nazywam ten proces hybrydową wojną religijną, jakiej chrześcijaństwo jeszcze nie znało. Wróćmy do wspólnot charyzmatycznych w Kościele katolickim. Jak je chronić przed niebezpieczeństwami, na które Ksiądz wskazuje? Trzeba zaznaczyć, że w te wspólnoty zaangażowani są często bardzo aktywni ludzie, robiący wiele dobrych rzeczy w parafiach. Nie pytamy o to, czy te grupy powinny funkcjonować, bo one istnieją i mają swoje miejsce w Kościele, jak wszystkie inne ruchy i wspólnoty. Chodzi jedynie o to, aby chronić je przed psychomanipulacją czy przenikaniem treści zielonoświątkowych bądź szamańskich. Tego rodzaju grupy powinny zachować katolicką wersję rozumienia darów Ducha Świętego i charyzmatyczności naszej religii. Kto w Polsce powinien to określać? Wielką rolę do odegrania ma w tym względzie Komisja Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski. Miałem zaszczyt dwukrotnie głosić referat przed tym gremium w latach 2016-2017. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w 2015 r. Komisja Nauki Wiary przygotowała dwa ważne dokumenty, zakazujące praktykowania tzw. spowiedzi furtkowej i uzdrowienia międzypokoleniowego. Skąd się wzięły te dziwne, trochę szamańskie, praktyki religijne w naszym kraju? Są one oczywiście konsekwencją globalnego procesu pentekostalizacji. Spowiedź furtkowa koncentruje się na działaniu złego ducha w naszym życiu. Polega na wskazywaniu tzw. furtek, czyli sposobów, w jaki zły duch wchodzi rzekomo pod nasze strzechy. Podczas przygotowania do spowiedzi furtkowej wierni skupiają się na tym, by znaleźć w swoim życiu wszystkie sytuacje, poprzez które złe duchy zamieszkują w ich życiu. Szuka się także takich furtek w życiorysach swoich przodków - to koncepcja grzechów pokoleniowych i uzdrowienia międzypokoleniowego. Istotą tego nauczania - zakorzenionego w antropologii i kosmologii afrykańskiej - jest przekonanie, że złe duchy mogą się dostać do naszego życia z powodu słuchania muzyki rockowej, posiadania tatuaży czy lektury "Harry’ego Pottera". Czy polska pobożność ludowa ma coś, z czego może czerpać albo na czym może bazować ruch pentekostalny? Religijność ruchu pentekostalnego pada na podatny grunt naszej polskiej pobożności ludowej. Nasz katolicyzm nie jest intelektualny czy biblijny. Jest w dużym stopniu nacechowany pobożnością ludową, tradycyjną. W konsekwencji większość naszych katolików łatwo przyjmuje różne treści, czasami szkodliwe i nonsensowne, głoszone przez ewangelizatorów z Afryki, Azji czy Ameryki Południowej. Zdarza się, że na spotkania formacyjne katolickiego ruchu charyzmatycznego zaprasza się mówców ze wspólnot zielonoświątkowych. Ciekawym przykładem, wskazującym na to, że może zagrożenie takim synkretyzmem u nas nie jest aż tak duże, jest to, że Ulf Eckman, założyciel dużej, prężnej wspólnoty protestanckiej, przyjeżdżał na takie spotkania do Polski i parę lat temu konwertował na katolicyzm. Te spotkania pomogły mu otworzyć się na Kościół katolicki, dostrzec w nim autentycznego ducha Ewangelii. Oczywiście szanuję przemianę duchową Ulfa Eckmana i cieszę się, że został katolikiem. Takie przypadki są jednak marginalne. Najczęściej to katolicy przechodzą do różnego rodzaju wolnych kościołów protestanckich. Obecna sytuacja Kościoła katolickiego w Ameryce Łacińskiej potwierdza ten dramatyczny i bolesny proces. Czy w dobie ekumenizmu wskazywanie negatywnych aspektów pentekostalizacji jest spójne z posoborową praktyką Kościoła katolickiego? Oczywiście. Kardynał Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, mówi nawet o pentekostalizacji ruchu ekumenicznego. To oznacza, że w nowym podejściu Kościoła katolickiego do ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, które narodziło się po Soborze Watykańskim II, nie można dzisiaj pominąć przyczyn i skutków globalnego procesu pentekostalizacji. Przede wszystkim musimy umiejscowić w szerszym kontekście to wszystko, co dzieje się obecnie z religijnością katolicką w naszym kraju. Uważam, że od kilkunastu lat polski katolicyzm podlega głębokiej transformacji. W naszych parafiach, w naszych sanktuariach maryjnych, w naszych seminariach duchownych pojawiają się zupełnie nowe zjawiska religijne, których nie było 20-30 lat temu. To, co się dzieje obecnie z Polską religijnością, jest w dużym stopniu konsekwencją tego, co dokonuje się w wymiarze globalnym. Mówi się, że te rzeczy, które Ksiądz określa jako niepokojące, są np. wymianą darów z braćmi zielonoświątkowcami. Co dalej z ruchem ekumenicznym? Kardynał Koch twierdzi, że współczesny ekumenizm został w pewnym sensie wywrócony do góry nogami przez proces pentekostalizacji. Dlaczego? Ponieważ na przestrzeni ostatnich 20 latach narodziła się w świecie swego rodzaju galaktyka nowych wspólnot zielonoświątkowych. Dzisiaj wiele wcześniejszych sporów doktrynalnych, prowadzonych dotychczas między różnymi denominacjami chrześcijańskimi, stało się w pewnym sensie passé. Rewolucja pentekostalna ostatnich lat, nazywana także Reformacją pentekostalną albo nową Reformacją, zmieniła mapę chrześcijaństwa globalnego. Co to znaczy w praktyce? Ruch zielonoświątkowy narodził się w Stanach Zjednoczonych w 1901 r. W 2000 r. wspólnoty zielonoświątkowe na świecie liczyły 100 milionów wyznawców. Obecnie liczbę chrześcijan zielonoświątkowych szacuje się na 600-800 milionów. Za kilka lat będzie to już miliard. Już dzisiaj 70% wszystkich protestantów należy do wspólnot pentekostalnych. Gdy chodzi o rzeczywiste praktykowanie religii, a nie tylko formalną przynależność kościelną, już dzisiaj zielonoświątkowcy są największym wyznaniem chrześcijańskim. W jaki sposób praktykować dialog ekumeniczny ze wspólnotami z tego nurtu? Najpierw musimy zrozumieć, czym w ogóle ten ruch jest i skąd on się wziął? Dlaczego Kościół katolicki w Ameryce Łacińskiej utracił połowę swoich wiernych? Jak to wytłumaczyć? Oczywiście należy pytać o formy dialogu ekumenicznego między katolikami a wspólnotami zielonoświątkowymi. Nie jest to kwestia prosta. Stolica Apostolska prowadzi dialog ekumeniczny z federacją niektórych Kościołów i wspólnot pentekostalnych. Istnieje natomiast wielka liczba denominacji zielonoświątkowych, które nie są zainteresowane żadną formą dialogu ekumenicznego. Jak rozmawiać z tą galaktyką kościołów, związków wyznaniowych i sekt? Mamy obecnie około 48 tys. denominacji chrześcijańskich. Znakomita większość to wspólnoty zielonoświątkowe. Skąd pochodzą te dane? Najbardziej wiarygodnym ośrodkiem badawczym, który monitoruje rozwój wszystkich wyznań chrześcijańskich na świecie, jest amerykańskie Centrum Studiów Chrześcijaństwa Globalnego w South Hamilton w stanie Massachusetts. Badania tego Centrum pokazują, że co 10 godzin jest zakładany na świecie przez chrześcijan nowy związek wyznaniowy lub sekta. Niestety, religia chrześcijańska w wymiarze globalnym podlega głębokiej dekompozycji - staje się coraz bardziej zielonoświątkowa. Chrześcijaństwo staje się coraz bardziej skłócone i podzielone. Czy możemy się razem spotykać i modlić? Oczywiście, ale pytanie zasadnicze dotyczy wizji przyszłości. Coraz częściej zwycięża koncepcja chrześcijaństwa synkretycznego, ponaddenominacyjnego. W tej nowej wizji zapomina się o starych podziałach. Znikają też tradycyjne formy rozumienia prawd wiary i moralności. W chrześcijaństwie ponaddenominacyjnym nie ma już miejsca na podziały o charakterze konfesyjnym. To fałszywa droga, która prowadzi do banalizacji religii i powstania zupełnie nowych form przeżywania chrześcijaństwa. Prowadząc dojrzały dialog ekumeniczny między katolikami i zielonoświątkowcami, należy koniecznie zachować własną, odrębną tożsamość konfesyjną. To jeden z poważniejszych problemów w Polsce. Dlaczego? Ponieważ świadomość teologiczna naszych katolików jest ogólnie bardzo mizerna. W Polsce treści zielonoświątkowe bardzo łatwo przenikają do wnętrza Kościoła katolickiego, ponieważ dość często katolicy po prostu nie wiedzą, czym teologia katolicka różni się od zielonoświątkowej. Spotykam bardzo wielu księży, kleryków, siostry zakonne czy ludzi świeckich, którzy twierdzą, że nie ma żadnych różnic między katolicyzmem i chrześcijaństwem zielonoświątkowym. Coraz częściej katolicy w naszym kraju uważają, że należy przede wszystkim wielbić Pana Jezusa, pomijając kwestie doktrynalne. Czy katolicyzm przetrwa w przyszłości jako odrębna forma religijna? Może zostanie wchłonięty przez globalny proces pentekostalizacji? Jak powstrzymać pentekostalizację Kościoła katolickiego na wszystkich kontynentach? Pierwsze skojarzenie z tym, jak przejawia się pentekostalizacja, to charyzmaty i ruchy charyzmatyczne, zjawiska takie jak glosolalia, spoczynek w duchu, proroctwa itd. Ksiądz Grzegorz Strzelczyk twierdzi, że nie jest to tylko kwestia czerpania z oferty wspólnot zielonoświątkowych. Te zjawiska można dostrzec także w tradycyjnej katolickiej duchowości. Jak Ksiądz to widzi? Doceniam dwa bardzo ciekawe wywiady Katolickiej Agencji Informacyjnej z ks. Grzegorzem Strzelczykiem, które ukazały się kilka tygodni temu. Szkoda, że tak późno. Są spóźnione o kilkanaście lat. Niestety, ciągle brakuje podstawowych opracowań naukowych dotyczących nowych zjawisk życia religijnego. Stwierdzenia, które padły w tych wywiadach, wymagają rzetelnego pogłębienia filozoficznego i teologicznego. Nie możemy sobie w Polsce pozwolić na to, żeby analiza realnych problemów religijnych była prowadzona zasadniczo na blogach, Facebooku czy Twitterze. Teolodzy powinni wypracowywać rzetelne zasady, tłumaczyć wiernym, co jest prawdą a co jest fałszem, co jest dozwolone, co jest zakazane, co jest katolickie a co katolickim nie jest. Jak rozumieć te nowe zjawiska, które przyszły do nas na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat? Widzę ten problem inaczej niż ks. Strzelczyk. Opisałem go w wielu tekstach naukowych. Twierdzę, że nowe formy polskiej religijności katolickiej (spoczynek w duchu, upadki, hipnoza magnetyczna, furtki złego ducha, uzdrowienie międzypokoleniowe, dar śmiechu, dar łez itp.) są konsekwencją przenikania treści zielonoświątkowych do wnętrza Kościoła katolickiego. To trzecia fala rozwoju ruchu pentekostalnego i zmiana stosunku zielonoświątkowców do pobożności ludowej. O jakie elementy pobożności ludowej tutaj chodzi? Do lat 90. ubiegłego wieku, odwołując się do nauczania Marcina Lutra, chrześcijanie zielonoświątkowi krytykowali różne formy pobożności ludowej. Radykalna zmiana nastąpiła pod koniec XX stulecia. W tym czasie wspólnoty pentekostalne zaczęły akceptować różne formy naturalnej religijności afrykańskiej czy azjatyckiej. W ten sposób pojawiło się np. Toronto Blessing. Nowe metody ewangelizacji, przyjęte w tym okresie przez wspólnoty pentekostalne, wlały się wraz z tą trzecią falą także do Kościoła katolickiego w Polsce. Wielu widzi w tzw. przebudzeniu charyzmatycznym nową wiosnę Kościoła. W jaki sposób nowe formy życia religijnego wpłynęły w Polsce np. na liczbę powołań kapłańskich i zakonnych? Trudno udowodnić związek przyczynowo-skutkowy między przenikaniem religijności pentekostalnej do wspólnot katolickich a liczbą powołań kapłańskich i zakonnych. Natomiast faktem jest, że na przestrzeni ostatnich kilku lat można mówić w Polsce o dramatycznym spadku liczby powołań kapłańskich i zakonnych. To prawdziwa tragedia. W niektórych diecezjach seminaria duchowne i klasztory pustoszeją w niezwykle szybkim tempie. Niestety, czasami stosowanie niebezpiecznych technik, np. metod integracyjnych odwołujących się do ustawień rodzinnych Berta Hellingera [były duchowny katolicki, niemiecki terapeuta; na podstawie doświadczeń z Zulusami opracował kontrowersyjne metody terapeutyczne i propaguje je również w Polsce - przyp. red.], może doprowadzić do rozbicia różnych form życia seminaryjnego czy zakonnego. Z pewnością warto poddać głębszej analizie to wszystko, co dzieje się w seminariach i klasztorach w naszym kraju na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Czasem w mediach społecznościowych pojawiają się zupełnie na poważnie prezentowane wypowiedzi przedstawicieli ruchów charyzmatycznych, często księży, które brzmią absurdalnie i wbrew intencjom stają się przeszkodą w ewangelizacji, ośmieszają Kościół i religię. To bardzo poważny problemem. Egzorcysta, który wypędza złe duchy salcesonem i kiełbasą. Ksiądz, który twierdzi, że tatuaże powodują bezpłodność. Duchowny, który rozmawia z diabłem i dostaje od niego SMS-y. Jeszcze inny ksiądz katolicki, który twierdzi, że UFO jest sprawą demonów. To kompromitacja religii. W Internecie można spotkać setki takich wypowiedzi, które oddalają od Kościoła katolickiego ludzi myślących racjonalnie. Papież Franciszek wskazuje na decentralizację, większe znaczenie i swoistą autonomię Kościołów lokalnych. Jak Kościół w Polsce może wykorzystać swój potencjał, swoje pozytywne strony, żeby przysłużyć się Kościołowi powszechnemu, ale jednocześnie uchronić się przed problemami, które z Zachodu może jeszcze do nas nie doszły? Uważam, że proces decentralizacji jest szansą dla Kościoła katolickiego w Polsce i w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Decentralizacja daje nam możliwość zachowania własnej specyfiki kulturowej i historycznej - także w kontekście globalnego procesu pentekostalizacji. Jaką formę religii katolickiej, w połączeniu z pewnymi elementami charyzmatycznymi, chcemy mieć nad Wisłą? To wymaga ogromnej pracy filozoficznej i teologicznej. Przed nami wielkie wyzwanie intelektualne. Natomiast rzecz najpoważniejsza, przed którą trzeba się strzec za wszelką cenę, to różne formy psychomanipulacji. Jak jej przeciwdziałać? Przede wszystkim trzeba jasno przeciwstawiać się różnym formom wprowadzania ludzi w tzw. odmienne stany świadomości. Szczególnie, jeśli to dotyczy dzieci… Absolutnie tak. Niestety, wiele niebezpiecznych praktyk wymknęło się nam spod kontroli. W marcu 2016 r. media ogólnopolskie informowały o rekolekcjach szkolnych w Lesznie. Wzięło w nich udział ok. 700 dzieci. W trakcie nabożeństw niektóre osoby padały na ziemię, trzęsły się, krzyczały. Tym niebezpiecznym praktykom religijnym towarzyszyli księża i nauczyciele. Do dzisiaj nie spotkałem żadnej publicznej oceny, wyrażonej z perspektywy teologii katolickiej, która zwracałaby uwagę na niewłaściwą formę rekolekcji wielkopostnych w Lesznie. Wprost przeciwnie - w wielu wypowiedziach podkreślano katolicki charakter tego rodzaju nabożeństw. Nowe formy religijności zielonoświątkowej są już stałym elementem naszej polskiej pobożności katolickiej. Rekolekcje podobne do tych w Lesznie organizuje się w setkach polskich szkół i parafii. Z tymi nowymi treściami można się zetknąć we wspólnotach, czasem w szkole, w Internecie. Gdzie jeszcze trzeba na nie uważać? Bardzo poważnym problemem jest przenikanie tych nowych treści i metod do bardzo intymnej sfery, jaką jest spowiedź indywidualna. Często penitenci nie chcą mówić o tym, co słyszą od swoich spowiedników, ponieważ nie wiedzą, czy mają do tego prawo, bo są fałszywie przekonani, że obowiązuje ich tajemnica spowiedzi. To nieprawda. Tajemnica spowiedzi obowiązuje spowiednika, a nie penitenta. Jako penitenci jesteśmy zobowiązani jedynie do tego, by utrzymać w tajemnicy to, co usłyszeliśmy przez przypadek ze spowiedzi innych osób. To, co penitentom mówią niektórzy spowiednicy zarażeni treściami zielonoświątkowymi, jest często szokujące i szkodliwe. Niektórzy z nich sugerują penitentom np. opętanie, dręczenie demoniczne, dziedziczenie grzechów przodków, furtki złego ducha itp. A czy Ksiądz brał kiedyś udział w spotkaniach charyzmatycznych? Oczywiście. W czasie studiów byłem związany z ruchem oazowym oraz z Odnową w Duchu Świętym. W 1991 r., wraz z grupą moich znajomych, brałem udział w tworzeniu pewnej nowej wspólnoty o charakterze ewangelizacyjnym. W 1992 r. zorganizowano dla tej grupy rekolekcje wakacyjne. W trakcie jednego z nabożeństw pojawiły się dziwne zjawiska: utrata przytomności, trans, histeria, szloch, krzyki itp. To wzbudziło we mnie ogromne zdziwienie. Nie wiedziałem, co się stało. Nie rozumiałem tego. Dlaczego? Ponieważ dopiero po wielu latach odkryłem, że podczas tych rekolekcji zastosowano nowe praktyki zielonoświątkowe, które zaczęły powoli przenikać do Polski po transformacji ustrojowej 1989 r. Moje obecne badania naukowe globalnego procesu pentekostalizacji, prowadzone na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, wyrastają w dużym stopniu z osobistych przeżyć i doświadczeń - także tych sprzed prawie 30 lat. Ksiądz jako jedyny w Polsce zajmuje się naukowo zjawiskiem pentekostalizacji chrześcijaństwa. Czy dochodzą do Księdza jakieś informacje zwrotne, merytoryczne komentarze do wyników badań prezentowanych w publikacjach? Zajmuję się od kilkunastu lat analizą globalnego procesu pentekostalizacji, z którym łączy się występowanie w Polsce i na świecie różnego rodzaju nowych zjawisk religijnych. Interesuje mnie przede wszystkim perspektywa antropologiczna i etyczna tych fenomenów. Moje badania nie mają charakteru teologicznego czy biblijnego, ale filozoficzny. Od początku w moich tekstach naukowych zwracałem uwagę na to, że coś niedobrego zaczyna dziać się z katolicką religijnością w naszym kraju. W rzetelnej dyskusji filozoficznej czy teologicznej decydującą rolę odgrywają opracowania naukowe. Niestety, do dzisiaj nie został opublikowany w języku polskim żaden artykuł naukowy, który stanowiłby rozsądną i wyważoną formę polemiki z moimi opracowaniami. Dlaczego? Ta cisza jest niewytłumaczalna racjonalnie. Trudno ją zrozumieć. W sposób bardzo merytoryczny odniósł się do moich badań jedynie bp prof. Andrzej Czaja w swoim referacie pt. "Problem pentekostalizacji chrześcijaństwa". Wygłosił go ubiegłym roku na Jasnej Górze podczas XXVI Sympozjum dla księży rekolekcjonistów, ojców duchownych i spowiedników kapłańskich. Warto dodać, że bp Czaja jest przewodniczącym Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski. Gdzie ukazały się Księdza artykuły naukowe na temat pentekostalizacji? Ogłoszono je w siedmiu językach w poważnych czasopismach naukowych w Europie, w Ameryce Północnej i Południowej. Opracowania w języku polskim ukazały się na łamach trzech czasopism naukowych. W każdym przypadku, przed dopuszczeniem do druku, moje teksty były recenzowane w poszczególnych krajach przynajmniej przez dwóch bądź trzech niezależnych recenzentów. Natknąłem się na pewnym portalu na tekst ks. prof. Leszka Misiarczyka, w którym starał on się polemizować z niektórymi Księdza tezami. W tekście tym, pt. "Czy Kościołowi katolickiemu w Polsce rzeczywiście grozi pentekostalizacja?" (opublikowanym na portalu w 2015 r.) jest wiele złych emocji i trudno mi go komentować. Ponadto obydwaj jesteśmy duchownymi tej samej diecezji, dlatego nie chcę eskalować naszego poważnego sporu doktrynalnego. Czekam na rzetelną odpowiedź naukową na łamach poważnego pisma krajowego lub zagranicznego. Wypowiedzi bp. prof. Andrzeja Czai i ks. prof. Leszka Misiarczyka prezentują dwie skrajnie odmienne oceny zjawiska pentekostalizacji. Nie chciałbym też komentować niektórych opinii krytycznych pod moim adresem, zamieszczonych na blogach, Twitterze czy Facebooku. Zdumiewa banalność i powierzchowność tych wypowiedzi. Czego możemy się spodziewać w najbliższych dziesięcioleciach, gdy chodzi o przyszłość Kościoła katolickiego? Nie ulega wątpliwości, że obecnie jesteśmy świadkami głębokiej rewolucji w naszym Kościele. Trudno powiedzieć, w jakich krajach katolicyzm przetrwa jako odrębna forma religijna. Nie wiadomo, jak w dłuższej perspektywie - w niektórych regionach świata - będzie funkcjonować połączenie katolicyzmu z religijnością zielonoświątkową. W tym kontekście warto przypomnieć mocne i prorocze słowa, jakie papież Paweł VI skierował kilka miesięcy przed swoją śmiercią do jednego z najbardziej znanych uczniów Henriego Bergsona, francuskiego filozofa i teologa katolickiego Jeana Guittona: "Wewnątrz katolicyzmu zdaje się czasami dominować rodzaj myślenia niekatolickiego i może się stać, że to myślenie niekatolickie w obrębie katolicyzmu stanie się w przyszłości najsilniejsze. Ale ono nie będzie nigdy wyrażać myślenia Kościoła. Potrzeba, aby trwała mała trzódka, niezależnie od tego, jak mała ona będzie". *** Ks. Andrzej Kobyliński (ur. 12 listopada 1965) - filozof, etyk, doktor habilitowany nauk humanistycznych w dyscyplinie filozofia, pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jego artykuły naukowe dotyczące zjawiska pentekostalizacji ukazały się w następujących pismach zagranicznych: "Chicago Studies", "Forum Katholische Theologie", "Rivista Teologica di Lugano", "Revista Teológica Limense", "Studia Aloisiana", "Obnovljeni Život". XXII Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce wpisuje się w szeroko rozumiany dialog międzyreligijny, jaki Kościół katolicki prowadzi w sposób szczególny po zakończeniu Soboru Watykańskiego II - powiedział PAP przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem bp Rafał Markowski. Dodał, że dialog ten jest potrzebny, bo służy poznaniu różnorodności religijnych świata. Pod hasłem "Nie przychodzę, żeby zatracać" 17 stycznia odbędą się centralne obchody XXII Dnia Judaizmu w Łodzi. Ich organizatorem jest Komitet Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem i Archidiecezja Łódzka. "Prowadzenie dialogu międzyreligijnego wydaje się być oczywiste z tej racji, że żyjemy w świecie, w którym dokonuje się bardzo głęboki proces globalizacji, geografii społecznej, a to sprawia, że kontakty między ludźmi reprezentującymi różne wartości religijne. Dlatego też ten dialog międzyreligijny, szeroko rozumiany jest dialogiem potrzebnym, bo służy poznaniu różnorodności religijnych świata, a w konsekwencji sprawia, że to spotkanie ludzi reprezentujący różne przekonania religijne nie powinny być postrzegane w kategoriach wrogości, ale dialogu. Dlatego dialog międzyreligijny staje się źródłem poznania a zarazem instrumentem zgody i pokoju" - powiedział w rozmowie z PAP bp Markowski. Odnosząc się do dialogu, jaki dokonuje się między katolicyzmem a judaizmem, którego wyrazem jest Dzień Judaizmu, biskup Markowski podkreślił, że to "pragnienie przybliżenia ludziom Kościoła głębokich relacji, jakie istnieją między chrześcijaństwem a judaizmem, a jednocześnie podjęcie wspólnych działań, które mogłyby służyć obronie życia, ochrony praw człowieka, a nawet tego, czego dzisiaj jesteśmy świadkami, zapobieganiu wszelkiemu rodzaju fanatyzmowi religijnemu, czy jakimkolwiek aktom nienawiści". Przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem podkreślił też, że Dzień Judaizmu, to przede wszystkim dzień wspólnej modlitwy, wspólna liturgia słowa Bożego, którą przeżywamy, a jednocześnie to dzień, w którym odbywają się różnego rodzaju konferencje, które przybliżają nauczanie Soboru Watykańskiego II na temat Żydów i ich religii. "I to jest realizacja tego zalecenia soborowego, abyśmy zbliżali się do siebie poprzez wspólne studia teologiczne, poprzez wspólne studia biblijne oraz braterskie rozmowy" - zaznaczył bp Markowski. Nawiązując w rozmowie z PAP do tegorocznego hasła Dnia Judaizmu, wyjętych z Księgi Proroka Ozeasza słów: "Nie przychodzę, żeby zatracać", bp Markowski wyjaśnił, że kryje się w nich zasadnicza idea Bożego Miłosierdzia. "Prorok Ozeasz nazywany jest prorokiem przebaczającej miłości. Kiedy mówi o słabości narodu wybranego, o przejawach niewierności Izraela, jednocześnie odpowiada, że odstępstwa od Przymierza nigdy nie są ostateczne, bowiem miłość Boga jest miłością, która potrafi nawrócić naród i pokonać wszelkie odstępstwa. Stąd też słowa: +Nie przychodzę, żeby zatracać+. Bóg przychodzi nie po to, żeby zatracać, ale przeciwnie, żeby doprowadzić swój lud do nawrócenia i do ponownego pojednania się z Nim" - podkreślił hierarcha. Dodał, że echem tych słów jest ewangeliczna przypowieść o kobiecie cudzołożnej, która to przypowieść obrazuje miłosierdzie Chrystusa. "Papież Franciszek mówi, że +miłosierdzie to imię Boga+ i daje do zrozumienia, że to miłosierdzie sprawia, że czujemy się kochani, mimo naszych grzechów, ale miłosierdzie wydobywa nas ku dobremu" - podkreślił przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem. Zaznaczył jednocześnie, że to ma odniesienie do współczesnej sytuacji, pewnych niepokojów, napięć, które rodzą się przy różnych okazjach między ludźmi. "I przypomnienie o tym, że ostatecznie to Bóg doprowadza do nawrócenia i to Bóg jest Tym, do którego należy ostatnie słowo. Stąd też nie powinniśmy się sądzić, potępiać, wręcz przeciwnie, powinniśmy się wspierać w tej drodze ku Bogu" - powiedział bp Markowski. Zapytany, dlaczego Łódź została wybrana na centralne obchody Dnia Judaizmu, bp Markowski odpowiedział, że wynika to z przesłanek historycznych. "Wiadomo, że Łódź na przełomie XVIII i XIX wieku przeżywała swój rozkwit, była znaczącym ośrodkiem przemysłowym i stała się miejscem pobytu społeczności żydowskiej. W wieku XIX i na początku XX zamieszkiwało w Łodzi ok. 200 tys. Żydów. Była to gmina, która bardzo aktywnie uczestniczyła w rozwoju tego miasta na każdym poziomie, prowadząc gospodarkę przemysłową, przyczyniała się do rozwoju działalności kulturowej i religijnej. Natomiast II wojna światowa spowodowała dramat gminy żydowskiej. Założone w 1940 roku getto było drugim co do wielkości po getcie warszawskim. W wyniku głodu czy też chorób - zgodnie z przekazami historycznymi - w getcie zginęło ok. 50 tys. osób. Natomiast ok. 80 tys. osób zostało deportowanych do obozów śmierci w 1944 roku. Stąd też dla upamiętnienia ich, chcemy tegoroczny Dzień Judaizmu przeżyć w Archidiecezji Łódzkiej" - wyjaśnił przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem. Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim obchodzony jest w Polsce od 1998 r. Decyzją Konferencji Episkopatu Polski obchody te odbywają się 17 stycznia - tj. w przeddzień rozpoczęcia Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Jest to czas modlitwy i refleksji podejmowanych przez chrześcijan i żydów w oparciu o Pismo Święte, nauczanie Kościoła Katolickiego i wspólną historię łączącą wyznawców obu religii. Sam wyraz „prawosławie” wywodzi się z języka greckiego i oznacza „prawidłową wiarę”. Ten odłam powstał na bazie pierwotnego chrześcijaństwa, na przełomie II i III wieku. W 692 roku doszło do zerwania kościołów wschodnich z rzymskim. Zasady i doktryny prawosławia tworzyły się przez przeszło 600 lat w czasie soborów i synodów. Procesowi temu towarzyszyły schizmy i herezje. Prawosławie – cechy Prawosławie składa się z trzech podstawowych wymiarów. To: życie, kult i nauczanie doktrynalne moralności oraz wiary. Główne prawdy wiary w prawosławiu wyznacza tekst Składu Apostolskiego, czyli Wierzę w Boga. Prawosławni wierzą w jednego Boga w trzech Osobach, w Jezusa Chrystusa, który jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, a także świętych obcowanie. Uznają też Matkę Bożą i wierzą w jej dziewictwo. To właśnie Matce Bożej poświęcone są najbardziej rozwinięte obrzędy. Cerkiew naucza o grzechu pierworodnym każdego człowieka, pokusach Szatana, Bożej łasce potrzebnej do zbawienia i Sądzie Ostatecznym na końcu świata. W prawosławiu funkcjonuje też kult świętych, którzy wstawiają się u Boga w sprawach wiernych. Ważnym elementem prawosławia są bogato zdobione cerkwie i barwne ikony. Źródłem wiary prawosławnej jest Pismo Święte i tradycja. Cerkiew podobnie jak Kościół katolicki głosi nierozerwalność małżeństwa, a pożycie seksualne łączy z funkcją prokreacyjną. Z tego powodu prawosławie odrzuca antykoncepcję, a akty homoseksualne uznaje za grzech, ponieważ nie są one zgodne z naturą. Mimo to nie odrzuca osób homoseksualnych i apeluje o szacunek dla nich. Prawosławie a katolicyzm Prawosławie ma wiele kwestii wspólnych z katolicyzmem. Różnica między tymi religiami dotyczy uznania papieża za zwierzchnika. Cerkiew prawosławna nie akceptuje papieża, ale prymat Patriarchy Konstantynopola. Sakramenty w prawosławiu dzieli się na trzy kategorie. Sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego to: chrzest, bierzmowanie i Eucharystia. Sakramenty uzdrowienia to: spowiedź i namaszczenie chorych, a sakramenty w służbie komunii to: święcenia i małżeństwo. Ponadto prawosławie nie przyjmuje dogmatu o Duchu Świętym, który pochodzi od Ojca i Syna. Ich zdaniem Bóg Ojciec jest źródłem zarówno Syna jak i Ducha Świętego. Prawosławni nie praktykują odpustów, nie wierzą w czyściec ani dogmaty o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Cerkiew odrzuca także celibat diakonów i księży. Duchowni prawosławni mają obowiązek noszenia brody. Różnice widoczne są też w czasie samej Eucharystii. Komunia w Cerkwii udzielana jest pod postacią czerwonego wina i kwaśnego chleba. Kolejna różnica to sposób żegnania się. Prawosławni czynią znak krzyża trzema palcami, a nie pięcioma jak katolicy. Prawosławie w Polsce Prawosławie w Polsce jest aktualnie drugim pod względem liczebności wiernych, wyznaniem. Zaraz po Kościele katolickim. Na terenie naszego kraju żyje ponad pół miliona wiernych skupionych w Polskim Autokefalicznym Kościele Prawosławnym. Kościół ten liczy łącznie sześć diecezji: lubelsko-chełmską, przemysko-nowosądecką, białostocko-gdańską, łódzko-poznańską, warszawsko-bielską i wrocławsko-szczecińską. W diecezjach prawosławnych działają 233 parafie, a zwierzchnikiem polskiego Kościoła prawosławnego jest Arcybiskup Metropolita Warszawski i całej Polski, który pełni jednocześnie funkcję ordynariusza diecezji warszawsko-bielskiej. Na terenie Polski znajduje się także siedem prawosławnych klasztorów, czyli monasterów. Cztery z nich to klasztory męskie w: Supraślu, Jabłecznej, Ujkowicach i Sakach. Kolejne trzy to klasztory żeńskie w: Grabarce, Dojlidach i Wojnowie. Prawosławni mają w Polsce też swoje sanktuarium pielgrzymkowe. Znajduje się ono na Świętej Górze Grabarce i nazywane jest „prawosławną Jasną Górą”. Liturgia w polskim Kościele prawosławnym sprawowana jest zwykle w języku cerkiewnosłowiańskim. Wyjątkiem są kazania i czytania Pisma Świętego, do których wprowadzany jest język polski. Informacje na temat prawosławia w Polsce można znaleźć na stronie parafii prawosławnej św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie: Home Książki Popularnonaukowa Kościół katolicki wobec buddyzmu Wydawnictwo: DeReggio popularnonaukowa 240 str. 4 godz. 0 min. Kategoria: popularnonaukowa Wydawnictwo: DeReggio Data wydania: 2018-01-01 Data 1. wyd. pol.: 2018-01-01 Liczba stron: 240 Czas czytania 4 godz. 0 min. Język: polski ISBN: 9788394985134 Czy buddyzm jest zagrożeniem dla chrześcijaństwa? Czy katolik i buddysta kierują się tymi samymi wartościami? Czy katolik może korzystać z elementów wschodniej duchowości? Na te i inne ważna pytania odpowiada książka "Kościół katolicki wobec buddyzmu", wynik wieloletnich badań dr Anny Mandreli. Pobyt w Indiach i Tajlandii oraz studia filozoficzne umożliwiły autorce rzetelne przedstawienie różnic pomiędzy katolicyzmem i wierzeniami Wschodu. Niniejsze popularno-naukowe opracowanie obala wiele mitów, przywołując fakty i teksty źródłowe. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,6 / 10 13 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści

różnica między katolicyzmem a chrześcijaństwem